Zmarszczyłem tylko brwi. Dlaczego miałbym proponować jej pracę tutaj? Jeśli już, wybrałbym z naszej czwórki Alex, tyle że jak nic bar padłby w ciągu maksymalnie trzech dni, bo wilkołak zamiast wydawać alkohol, pewnie sama by go wypiła. Tak na 98%.
Nie odzywałem się więc, stałem tylko nieruchomo, obserwując jak Eliza robi zdjęcia wszystkiemu wokół, co było według mnie zbędne, bo nie dość, że i tak pewnie nazajutrz nie będzie niczego pamiętała, to jeszcze teraz, kiedy była pijana, jak nic jej zdjęcia przypominały raczej kolorowe smugi światła, zamiast tego, co powinny były uchwycić. Zrobiła też zdjęcie mnie, ale jako iż gapiłem się prosto w obiektyw bez mrugania, kiedy to się stało, najpewniej ta fotka wyjdzie jej całkowicie czarna, jakby zrobiła zdjęcie słońca. Moje oczy miały to do siebie, że nie dało im się zrobić normalnego zdjęcia - zawsze się świeciły jak u zwierzęcia. Może to kwestia bycia NIM?
- Ta, jasne... - mruknąłem, obdarzając wizytówkę zerknięciem spod oka. - Może ci jeszcze frytki do tego przyniosę?
Skoro to "zjawisko" to byłem ja, to Elizabeth mogła być pewna, że więcej mnie raczej nie ujrzy, no chyba że przypadkiem. I znów mi cyknie zdjęcie z zaskoczenia najpewniej.