- Hoo, interesujące - odparła, bez najmniejszego zastanawienia sięgając po kolejny przygotowany dla niej kieliszek.
- Widzę, że jeśli chodzi o picie to można tu liczyć jedynie na baby - dodała pod nosem i opróżniła kieliszek.
Parę minut później była już równo nawalona. I równo szczęśliwa. Doszła do wniosku, że warto byłoby pogłębić znajomość z Alex. A w jaki inny sposób można lepiej pogłębić znajomość niż przez wspólne polowanie na jaszczurki? Wypieki na jej twarzy nabrały pięknego, czerwonego odcienia.
- Hej, Alex... Słuchaj no, kochana... Mam taki pomysł... Jaszczurki, no... Lubisz polować na smoki, prawda? - zapytała towarzyszki, nachylajac się w jej kierunku.
- Styczeń 11, 2025, 05:01:46
- Witamy, Gość
Aktualności:
Forum SMF zostało uruchomione!
71
dnia: Sierpień 07, 2019, 17:01:10
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Meksyk | ||
72
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:47:26
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Alice Chamberi | ||
Nuda. Nuuuda. Nic się nie działo. Nic. Absolutnie nic. Gotów już byłem zacząć się kłócić z nachalnym chwastem, ale zamiast tego westchnąłem tylko ciężko i zaryłem czubkiem buta w ziemię, jakby od tego zależało moje życie. Może zresztą zależało, nie mnie oceniać. Tak czy inaczej, zaczynało mi się nudzić coraz bardziej, więc aby nie zacząć wypisywać dziwnych wiadomości do przyjaciół rozsianych po różnych światach, postanowiłem skupić się na tych, których miejsce pobytu na tej ziemi znałem na jakieś 98%. Byłem pewien, że Alice mówiła mi, że jej siostra przebywała tu niegdyś (ale co tu robiła, to już nie łaska powiedzieć), a więc można było z tego wywnioskować, że mają tu w mieście bar. A jak mają bar, to tylko taki, gdzie Alex Saudare opróżnia regularnie wszystkie półki z alkoholem i z całą pewnością znajduje się tam przez większość czasu. Nie miałem co robić, nudziło mi się, a dwa chwasty obok mnie pokłóciły się między sobą o moją luźno zwisającą sznurówkę, więc stwierdziłem, że zbliża się już pora, aby się powoli wymiksować z tego interesu.
|
73
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:46:08
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Alex | ||
Alex wychyliła swój kieliszek bez mrugnięcia okiem i odstawiła naczynie na bar dnem do góry.
-Alex Saudare. - potrząsnęła wyciągniętą do niej ręką. -Widzę, że umiesz pić. Co powiesz na coś mocniejszego? Nawet nie czekając na odpowiedź, sięgnęła ręką w stronę baru, na którym jeszcze sekundę temu stały tylko puste kieliszki, ale teraz znajdowała się już 0,75 litrowa butelka, której z całą pewnością nie postawił tam barman. Etykietka mówiła "Everclear", i był to drugi najmocniejszy na świecie trunek, na którego butelce znajdowało się ostrzeżenie o trzymaniu butelki na słońcu grożącej wybuchem. Tak samo szybko jak owa butelka, na barze przed Alex i Meksyk zmaterializowały się dwa czyste kieliszki, do których Alex nalała przezroczystego płynu. -Zanim wypijesz, wypadałoby ostrzec, że Everclear jest zakazana w kilku stanach... Cheers. |
74
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:33:40
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Meksyk | ||
Meksyk aż oczy zabłysły, słysząc ostatnie zdanie. O, tak!
Nie czekała nawet na towarzyszkę, jakby bojąc się, że ta rozmyśli się. Chwyciła kieliszek i posłusznie wychyliła na raz. Odwróciła się bokiem do baru, a przodem do wybawicielki. Z jeszcze szerszym uśmiechem wyciągnęła do niej rękę i przedstawiła się: - Meksyk jestem. |
75
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:31:03
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Elizabeth | ||
Podczas przeglądania zdjęć nie wywnioskowała nic co mogłoby ją nakierować na rozwiązanie całej tej sytuacji. Uznała, że zrobi jeszcze kilka dodatkowych fotografii, później w domu je wywoła i wtedy będzie się zastanawiać jak gdzie i kiedy zniknął wilk. Ale coś tu jeszcze było nie tak. Czemu w miejscu, w którym stał mężczyzna bez powodu zaczęły rosnąć rośliny w zastraszająco szybkim tempie? Co tu się działo?
|
76
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:25:15
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Alice Chamberi | ||
Całkowicie nieświadomy tego, co się działo kilkanaście metrów za mną, potoczyłem wzrokiem po małej polance wokół mnie jak król po swoich włościach. Nie żebym kiedykolwiek był właścicielem chociażby ogródka o wymiarach 2x2, ale tym nie zamierzałem sobie zaprzątać głowy. Jak zresztą i tym, że w żadnej mierze ta polana nie należy do mnie i raczej nigdy nie będzie, choćbym był ostatnim człowiekiem na ziemi. Tej ziemi, oczywiście, ponieważ o ile mi było wiadomo, bywałem i na takich, na których rzeczywiście byłem jedyną żyjącą istotą. A przynajmniej tak twierdziła moja starsza siostra, Winter Lord, ale mocno i uparcie trzymałem się przekonania, że jak czegoś nie pamiętam, to tego nie było i kropka, koniec dyskusji. A każdy, kto mnie znał, wiedział, że jak ja się na coś uprę, to nie ma zmiłuj - przegadałbym bogów, byle mieć ostatnie słowo. Szkoda tylko, że mogła mieć rację - co przyznawałem z niechęcią wielką niczym niezmierzony ocean - ponieważ po moim wypadku część wspomnień zdołała mi zbiec i nijak, ni groźbą, ni prośbą, nie udało mi się ich przekonać, aby powróciły. Co nie znaczyło, że nie będę dalej próbował, oczywiście. Z determinacją malującą się w czarnych oczach znów posłałem słońcu spojrzenie spod byka, jakby to była jego wina, po czym zacząłem tykać nogą jakiś chwast, który pięć sekund temu wyrósł tuż obok mnie i teraz gładził liściem mojego wojskowego buta.
|
77
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:24:20
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Alex | ||
Alex pstryknęła palcami na barmana.
-Jagerbomb, dla nas dwóch. Ja stawiam. - dodała, lustrując wzrokiem nowo poznaną towarzyszkę kieliszka. Alex była ciekawa, jak dużo alkoholu może w nią wlać, zanim chudzielec spadnie ze stołka. To byłoby zabawne. Barman postawił przed nimi dwa kieliszki i natychmiast się zmył. -Na raz. - mruknęła Alex, podnosząc swój do góry. |
78
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:18:25
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Meksyk | ||
Odwróciła się w stronę osoby, która, jak mniemała, właśnie ją zagadnęła. Złudne nadzieje prysły, kiedy okazało się, że była to kobieta. Przez chwilę zastanawiała się, czy mogła to być zazdrosna druga połówka któregoś z dzisiejszych frajerów. Nic jednak na to nie wskazywało. No cóż, posiedzi tu jeszcze chwilę, może ktoś się jeszcze trafi. W ostateczności miała jeszcze trochę funduszy, ale wolałaby ich całych od razu nie przepić.
A w międzyczasie umili sobie oczekiwanie pogawędką przy barze. Zaczęła z szerokim uśmiechem: - Trochę kolorowej wody, nic ciekawego, jak do tej pory. - Zakończyła westchnieciem. |
79
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:14:57
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Elizabeth | ||
W trakcie robienia zdjęć Beth zobaczyła coś... dziwnego? Nie mogąc stwierdzić co się właśnie stało Eliza przejrzała zrobione zdjęcia w aparacie. Jakim cudem na miejscu wilka pojawił się... człowiek? To jest niemożliwe. Co chwilę przerzucała jedno zdjęcie na drugie. Jest wilk, jest człowiek, wilk, człowiek, wilk, człowiek. Ale... KIEDY? Przecież ona stała tam ciągle i cały czas robiła zdjęcia. To jest... dziwne. Starając się zrozumieć co się stało przez kolejne kilka minut przeglądała zdjęcia.
|
80
dnia: Sierpień 07, 2019, 16:10:16
|
||
Zaczęty przez Karo - Ostatnia wiadomość wysłana przez Alice Chamberi | ||
Stałem w miejscu, jak zahipnotyzowany gapiąc się wciąż prosto w słońce bez mrugania. Starałem się nie ruszać i wyciszyć, aby móc w pełni skoncentrować się na otaczającej mnie przyrodzie, z którą tak bardzo zżyty byłem, szczególnie gdy przybierałem moją wilczą postać. Nie znajdowałem się teraz co prawda w Mrocznej Puszczy i nie miałem już nad czym czuwać, ale w żadnym stopniu nie przeszkadzało mi to w próbie połączenia się z tym, o co dbałem od zawsze i co od równie długiego czasu było mi jedynym towarzyszem przez długie trzy miesiące w ciągu każdego roku spędzanego w Kompleksie Imindel. Teraz, gdy moje rodzeństwo odmówiło dalszego wykonywania swoich obowiązków, i ja postanowiłem oddalić się nieco i zająć się własnymi sprawami, nieco obejrzeć świat, można by rzec. Stałem zatem dalej, jedynie uśmiechnąłem się w duchu, słysząc jak w odpowiedzi na moją wiosenną aurę ptaki zaczynają kwilić, a rośliny wokół mnie wyciągają liście i pędy w moim kierunku. No, to właśnie lubiłem. Wiosna, okazjonalnie lato. A nie zima. Moim skromnym zdaniem całą zimę powinno się spędzać w krajach, gdzie nie ma jej wcale, ale niestety mojego skromnego zdania zazwyczaj nikt nie chce słuchać.
Myśląc dalej tym tokiem, posadziłem tylko bezwiędnie mój puszysty w tej chwili tyłek na ziemi, aby za chwilę wyprostować się na tylnych łapach na całą wysokość moich teraz-już-ludzkich 187 centymetrów. Zanim zrobiłem cokolwiek innego oczywiście musiałem sprawdzić dłonią, czy aby na pewno moje włosy układają się tak, jak należy, a następnie z miną surowej guwernantki oparłem ręce na biodrach i ponownie wpatrzyłem się w słońce wzrokiem bazyliszka, ani myśląc zrobić cokolwiek nieco bardziej pożytecznego niż kontemplowanie przyrody wokół mnie. |