Wyczuł obecność kogoś obcego. Chwilę zastanawiał się, czy by tam nie wrócić i nie zobaczyć, co się dzieje. A, dobra... Co mi tam szkodzi... I wrócił. Zobaczył jakiegoś faceta, który znęcał się nad Alicią. Zaraz pożałuje! Typek nie miał najmniejszych szans go dostrzec. W końcu miał do czynienia z dobrze wyszkolonym skrytobójcą, czyż nie? Ezio podszedł do gościa od tyłu. Jednym płynnym ruchem ruchem ręki spowodował wysunięcie się ukrytego ostrza. Towarzyszył temu cichy "klik". Tamten jednak miał, widać, dobry słuch. Odwrócił się w kierunku młodego Asasyna, ściskając w dłoni nóż. Zbytnia pewność siebie bywa zdradziecka. Gdyby nie dobry refleks i zręczność Ezia pewnie jego głowa turlała by się właśnie po ziemi. Na szczęście skończyło się na niezbyt głębokiej rysie na prawym policzku.
Chłopak zirytował się. Posłał przeciwnikowi mrożące krew w żyłach spojrzenie, po czym, zanim ten zdążył by cokolwiek zrobić, skończył ku niemu, wykręcając mu rękę z nożem i wbijając swoje ostrze głęboko w jego gardło. Cichy, krótki jęk pokonanego i było po wszystkim. Odepchnął od siebie ciało faceta i rozejrzawszy się, czy nie ma już żadnego zagrożenia, uklęknął obok dziewczyny. Sprawdził puls i prawidłowość oddechu. Starał się ją ocucić.