Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Syriusz]

-Mamy nielegalne działania. Wracaj. W tej chwili. - oczy Bezana zrobiły się normalne. Zazgrzytałem zębami.

[Karo]

- Co jest.. - mruknęła. Zdawało jej się, że tutaj była, ale nic nie kojarzy..

W tym momencie Ian podchodzi, przytula się a ona:
- Zostaw mnie! Mam już partnera, Ia... Ups - poker face xD

[Ian]

Ziewnąłem.
Tiaaa...xD

[Syriusz]

-Jakie znowu nielegalne działania? - mruknął pod nosem Bezan.
-Znowu? - zerknąłem na niego.
-Znowu. Kiedy ty byłeś...martwy, lekko mówiąc, już takie coś się zdarzyło. - demon się zamyślił.
-Ale co to do cholery jest? Co to znaczy?
-To znaczy, że ktoś się tam dostał, niepowołany. A to oznacza...
-...że jest demonem. - dokończyłem. -Ale, w takim razie, czemu nielegalne działania? Każdy demon, żeby się tam dostać, musi wysłać wniosek. Albo go wypełnić na miejscu.
-Inaczej by go w bramie nie wpuścili.
-Więc jak się tam dostał? Ktoś by go zauważył, poza tym, już ktoś by rozniósł plotkę.
-Może ktoś pomógł mu się tam dostać.
-Ktoś z zewnątrz?
-Nie, idioto, z wewnątrz.
-Niby kto? - nikt mi nie przychodził do głowy.
-A kto zawsze jest obecny, choć nigdy go nie ma? - Bezan znów zaczął gadać swoim irytującym sposobem, jakby nie mógł wypowiedzieć tego jednego słowa, na jakim mi zależało, a za to wszystkie inne.
-Bo ja wiem? Diderick? Władca?
-Wysil się bardziej. - zakpił.
-The End? Dyrektor?
-Ta, jasne. Może jeszcze nauczyciel.
-No nie wiem, dajesz bardzo niejasne wskazówki. - odgryzłem się.
-Pomyślmy, może Kryształowy Wilk? - ujawnił w końcu Bezan.
Uniosłem brwi.
-Ta, akurat. Legenda im pomogła. Bo uwierzę.
-Mnie się to wydaje prawdopodobne.
Wzruszyłem ramionami.

[Ian]

Położyłem się na brzegu rzeki, jednym uchem słuchając bezwiędnie rozmowy toczącej się obok mnie. Zanurzyłem łapę w wodzie i spojrzałem na brata. Gareth wciąż siedział po turecku na ziemi i usilnie starał się na mnie nie patrzeć.

[Karo]

Dobra, spokojnie. Rozejrzała się i podeszła do granatowo-turkusowego wilka.
- E.. cześć. Możesz mi powiedzieć, kim jestem i gdzie jestem?

[Syriusz]

-A mnie się nie wydaje.
-Zakład? - Bezan wyszczerzył zęby.
-Ta, akurat. Możesz pomarzyć.

[Ian]

Już miałem się rzucić na Garetha, ot tak, oczywiście, ale, naturellement, ktoś mi przeszkodził. Spojrzałem na Karo.
- E?

[Karo]

- Nie 'E', tylko zadałam pytanie. Jeszcze raz: kim ja jestem i gdzie ja jestem?

[Ian]

- Ee... E? - zaryzykowałem. - Karo? Co ty...?

[Karo]

- No ja nic. Nic nie pamiętam. Nawet nie wiem, kim jesteś. Ocknęłam się w dżungli. NIC NIE WIEM.

[Syriusz]

Położyłem się, patrząc na rzekę.

[Ian]

- Ta, jasne, nic. - mruknąłem. Nie żebym jej nie wierzył... - Wiesz, nazywasz się Jak-ci-tam-do-cholery, jesteś jesiotrem, a ja to żubr, miło mi. - spojrzałem na nią kwaśno.

[Karo]

- Miło mi poznać, panie żubrze - uśmiechnęła się, wierząc, że serio nazywa się żubr.

[Ian]

Zamurowało mnie z lekka.
- Ta... Ehm. Jestem Ian, jesteśmy wilkami, a ty jesteś moją partnerką, nie jarzysz?