Morze... Takie piękne... Przypominało mi rodzinne strony... Ten cichy, uspokajający szum...
Tym razem, idąc przed siebie, trafiłem na plażę. Przez dłuższą chwilę patrzyłem się zamyślony w linię horyzontu. Nagle przypomniało mi się, iż woda ma podobnie cudny kolor, co oczy Alyss... Prychnąłem na siebie w duchu.
Rozejrzałem się dookoła. Nikogo nie zauważyłem, więc ściągnąłem ubrania i wskoczyłem do wody.